Telewizory we wnętrzach – historia prawdziwa
Kiedyś wszystko było prostsze, zwykło się mówić, bo podatki były niższe, pieczywo tańsze a niebo jeszcze bardziej niebieskie. W dodatku wszędzie przygrywał swing, świat zachwycał się Coca-Colą, a na ulicach królowały krążowniki szos. Witamy w latach 50 ubiegłego wieku.
Czy gdyby ktoś obiecał Ci, drogi czytelniku, bezpieczną podróż w czasie, ale bez możliwości powrotu – zdecydowałbyś się? Niewątpliwie nie taki znowu dyskretny urok tego okresu sprawi, że wiele osób bez zastanowienia kiwnie głowami, by móc na żywo oglądać błyskawiczny rozwój ludzkości i technologii, który w większości znamy jedynie z kart książek. Odbywając jednak taką podróż trafilibyśmy w sam środek jeszcze jednej rewolucji, której ocena z perspektywy czasu może być niejednoznaczna, ale co do jednego mamy pewność – telewizja zmieniła świat.
Zaczęło się od nieśmiałych prób, ale już pod koniec dekady w 90% amerykańskich domostw był obecny odbiornik telewizyjny – a choć większość z nich była czarno-biała, za rogiem czaiła się kolejna ewolucyjna zmiana zamknięta w ramach tej wielkiej rewolucji, programy zaczęto bowiem nadawać w kolorze. Howdy Doody był pierwszym serialem dla dzieci, który zdobył większą popularność, ale już kilka lat później musiał ustąpić miejsca bohaterom dzieciństwa niejednego z nas – Fredowi Flintstone’owi i spółce. Tego okresu sięgają także pierwsze próby przeniesienia na szklany ekran Batmana, a Stany Zjednoczone emocjonowały się pierwszą debatą prezydencką, którą można było zobaczyć w TV. Lata 70 sprawiają, że niemal wszystkie telewizory są już kolorowe, dzięki czemu piorunującą popularność zdobywa program Saturday Night Live oraz Ulica Sezamkowa, którą później oglądano jak świat długi i szeroki. Wtedy też zaczątek miała kolejna wielka zmiana, która miała wprowadzić nowy wymiar przekazu treści – od teraz każdy, kto wiedział, że zatęskni za programem który właśnie ogląda mógł go nagrać w formacie VCR.
Jeśli natomiast ktoś będzie kiedyś chciał wskazać konkretny okres, w którym nadwaga zaczęła być problemem na skalę światową, może z dużym marginesem błędu zwrócić wzrok na okres lat 80 – to właśnie wtedy do masowego odbiorcy trafił pilot. Od tego momentu hasło 'siedzieć przed telewizorem’ nabrało zupełnie innego wymiaru, bowiem ludzie faktycznie siedzieli. A było co oglądać! Wtedy debiutował The Cosby Show, wtedy też Matt Groening powołał do życia Springfield i kolonię żółtych obywateli tego miasteczka, za co są mu wdzięczne kolejne pokolenia fanów Homera Simpsona. A w latach 90 przekroczono pierwszą magiczną barierę – światowy rynek telewizorów opisywano już liczbą z 9 zerami. W większości domostw królowały modele CRT, a odbiorniki opierały się powszechnemu trendowi miniaturyzacji i stawały się coraz większe. Ten trend zadecydował, że już przed przełomem wieków można było kupić plazmowe Telewizory Sony. Nasycenie kolorów i relatywnie cienka obudowa sprawiły, że zyskały one sporą popularność.
Później nastąpiło to, co większość zna już z własnych doświadczeń – pęd do ograniczenia pobieranej energii sprawił, że monitory LCD zaczęły zdobywać rynek, ale jeśli ktoś myśli, że telewizja HD to znak czasów obecnych musi nieco zrewidować swoje poglądy, bowiem tym pojęciem operowano już w roku 1998. Rok później konsumenci mogli przechowywać programy w formie cyfrowej na dyskach twardych, a wyobraźnią widza zawładnął serial Przyjaciele. Długo też na swój moment musiał czekać LED – debiutował dopiero w roku 2006, mimo że technologię rozwijano już od roku 1987, a HD zawitało do telewizorów plazmowych.
Rok 2006 był też momentem debiutu znanej i lubianej konsoli PlayStation 3, dzięki czemu znów uwagę świata zwróciły Telewizory Sony. Integracja odbiorników TV z innymi urządzeniami jest coraz większa, dzięki czemu stwierdzenie, że telewizor może być centrum domowej rozrywki jest nie tylko sloganem marketingowym, ale stanem faktycznym. Rewolucja pod hasłem smart dotknęła również telewizory, które dzięki ciągłemu podłączeniu do Internetu mają zdecydowanie szersze spektrum zastosowań niż modele sprzed kilku lat. Niewykluczone zatem, że całkowitej zmianie ulegnie także sposób nadawania treści. Interfejsy użytkowe zapewniają dostarczanie spersonalizowanych propozycji dla każdego użytkownika z osobna, niewykluczone zatem, że niebawem ramówka telewizyjna będzie czymś w kształcie News Feeda, który znamy np. z portali społecznościowych – na ekranie zobaczymy wybór treści, które zaangażują nas najbardziej, wyselekcjonowanych na podstawie poprzednich czynności oraz tego, co oglądają nasi znajomi.
Z pierwszymi telewizorami było tak, jak z samochodami marki Ford – można je było zamówić w każdym kolorze, pod warunkiem, że był to kolor czarny. Konsument nie miał większego wpływu na to, jak wygląda odbiornik, radość sprawiało samo jego posiadanie. W czasach dzisiejszych 50 calowe ekrany mają raptem centymetr grubości, można się zatem zastanawiać, w którym kierunku pójdzie cała branża – obecnie na topie jest tzw. 4K, czyli Ultra HD – gęstość wyświetlanych punktów na ekranie jest jeszcze większa, dzięki czemu naszym oczom ukazują się szalenie ostre obrazy. W którym kierunku, drogi czytelniku, pójdzie rozwój telewizji? Czy do konsumowania wszelkich treści będzie niebawem wystarczyć odbiornik TV wraz z dostępem do Internetu? Wiele na to wskazuje.
Artykul Sponsorwany
Najnowsze komentarze